Grubas napisał:
wystarczy w statystyki policyjne zajrzec,zreszta teraz tv tez o tym trabi
To ze porwania sie zdarzaja jest sprawa bezsporna . Ich skala to inne zagadnienie.
Mnie chodzilo o to, ze jezeli ktos napisal - ze zna wiele takich przypadkow, ktore nie byly naglasniane przez media to oznacza, ze ktos z jego otoczenia lub jego znajomych stracil dziecko.( brak info w mediach)
Dodatkowo jezeli takich sytuacji jest wiele to wydaje sie to naciagane.
Zycie to nie film. Popytaj swoich znajomych czy stracili dziecko? Szczerze watpie. Stad pytanie o srodowisko w ktorym kolezanka sie obraca.
Jezeli by napisala, ze mieszka w Meksyku/ Juarez to bylbym sklonny uwierzyc. Inaczej to prawdopodobnie blaga dla podniesienia swojej wiarygodnosci.
Do Renaty 87: Nie musisz sie do tego ustosunkowywac. To tylko dywagacje i nic osobistego.
Nie wypowiadam się nigdy w tematach, o których nie mam pojęcia, tym bardziej po to by zyskać czyjeś uznanie. Raz jeszcze powtórzę, nikt Cię nie zmusza do tego by wierzyć w moje słowa. Jedyne, co mogę Ci powiedzieć, to to, że zajmowałam się kiedyś takimi rzeczami zawodowo - stąd pewność co do własnych przekonań.